sobota, 28 września 2013

Rozdział 4

**Violetta-następnego dnia**
Wstałam o siódmej i ubrałam się,we wcześniej przygotowany prze ze mnie strój.Martina jeszcze słodko sobie spała,więc jej nie budziłam.Przebierze ją Olga i nakarmi.Schodząc na dół do jadalni,wszyscy domownicy siedzieli już przy stole.
-Dzień dobry!-powiedziałam głośno.Oczywiście wszyscy mi odpowiedzieli.Na śniadanie zjadłam naleśniki z czekoladą i truskawkami.Mmm...Pychota.
-Marco idziemy już?-zapytałam brata?
-Jasne siostra.
Idąc z Marco rozmyślałam co będzie dziś.Jak będą się zachowywać?Czy będzie tak jak dawniej?
-Marco,a co jak...
-Będzie dobrze.Zobaczysz-powiedział po czym przytulił mnie mocno do siebie.Tuląc mnie doszliśmy do Studia.Tu nerwy były jeszcze większe.Weszliśmy do środka i poszliśmy do sali od muzyki,gdzie znajdowała się naszą paczka.
-Cześć Wam-powiedział głośno Marco.
-Cześć-przywitałam się z resztą.
-Cześć Vilu,Marco-powiedzieli po czym wszyscy zrobiliśmy grupowego miśka.
-Dzień dobry moi drodzy-powiedziała Angie wchodząc do sali.-Pablo chce nam coś powiedzieć.
Wszyscy ruszyliśmy do głównej sali.
-Kochani chciałbym Wam przedstawić nowego ucznie Studia.Oto Nicolas.
Marco miał ochotę go zabić.A mi po prostu szczęka opadła.Przyjaciele nie do końca  mu się wczoraj przyjrzeli i go nie poznali.Zresztą pofarbował włosy na blond.
-Marco,nie mów im na razie-szepnęłam cicho do bruneta.
-Ale...Dobrze-uległ mi na szczęście.
-Violetto,zaśpiewasz tą piosenkę co napisałaś?-poprosił mnie Pablo.
-Um...Tak,oczywiście-powiedziałam po czym weszłam na scenę.
Gdy usłyszałam muzykę zaczęłam śpiewać.
Eh Ehh
Oh OhhDime lo que quierasy no me hagas llorarNo! Juegues conmigome hagas ilusionar
Oh OhhOh Ouhh
Dime las palabrasque digan la verdadNo! Prometo excusasque no van a pasarOh OhhOh Ouhh

Po skończonej piosence,usłyszałam gromkie brawa.Ukłoniłam się i podeszłam do brata.



Przepraszam Kochane,że tak długo nie dodawałam rozdziałów.Ale obiecuję,że się poprawię.Krótki i nudny wyszedł ten rozdział.Później wstawię jeszcze jeden rozdział tu jak i na drugim blogu :*

środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 3

**Marco**
Idąc do domu nie szedłem z Fran,lecz z Vilu,przytulając ją do siebie.Zdawaliśmy sobie sprawę obydwoje co za chwile najdzie.Wspomnienia.Przykre wspomnienia.Wspomnienia,o których zapomnieliśmy.Wspomnienia,które teraz wszystkie powróciły.
**Violetta**
Dlaczego nie mogę o tym zapomnieć?Dlaczego?Dlaczego świat tak mnie skrzywdził?Jeszcze ta muzyka...Ta przy,której...Przebudziłam się z "transu" gdy Marco otworzył drzwi od domu.Poszliśmy wszyscy do jego pokoju.Wszyscy usiedli na jego kanapie.Marco stał przy łóżku,nieomal mnie okna,przy którym stałam.
-Vilu,jak to się stało,że masz dziecko?-zapytała delikatnie Francesca.
-Ja...Zostałam zgwałcona w wieku 16 lat-powiedziałam po czym delikatnie przymknęłam oczy.Poczułam,że przytulił mnie od tyłu mój brat.
-Ten...Ten facet przed Resto.To był on?-tym razem odezwał się Leon.Pokiwałam swoją głową,że tak.Ta muzyka.Ta straszna muzyka,o której nigdy już nie zapomnę.
-Tak bardzo chciałabym zapomnieć,taj piosenki-wyszeptałam cicho licząc,że Marco nie usłyszy,ale jednak.
-Znowu?-zapytał głośniej czym zwrócił uwagę naszych przyjaciół.
-Nie mogę o tej cholernej muzyce zapomnieć-powiedzieć po czym wtuliłam się w brata.
-Zaraz wracam-powiedziałam po czym ruszyłam w stronę drzwi.Marco patrzył na mnie dopóki nie zniknęła za drzwiami.Postanowiłam pójść po Tini i przedstawić ją przyjaciołom.Weszłam do swojego pokoju,a przez nie przez kolejne drzwi.Malutka leżała w łóżku,gdzie przed chwilą się pewnie obudziła.Przebrałam ją tylko z śpioszków,i ruszyłam z powrotem do pokoju brata.
-Tini-Zawołał mój brat na widok swojej siostrzenicy.
-Kto?-pytała reszta gdyż mnie jeszcze nie widzieli.
-Moja córka,Martina-powiedziałam po czym wyszłam zza drzwi.
-Ooo...Jaka słodka-powiedzieli wspólnie,a dziewczyny od razu podleciały bliżej mnie.

Rozdział 2

**Violetta-dwa tygodnie później**
Drogi pamiętniku,
minęły już dwa tygodnie,odkąd znam Fran,Cami,Lu,Naty,Maxiego,Diego,Leona,Broudeya,Tomasa,Andresa oraz Braco.A!I dostałam się do Studia 21 wraz z Marco,a Olga  zajmuje się małą.Na razie nikt nie wie,że mam córkę i wolałabym by tak zostało.Ale co chcemy to nie zawsze się dostaje:(Bardzo się boje,że gdy dowiedzą się,że mam Martinę oraz zostałam zgw...wykorzystana(wolę to słowo)znienawidzą mnie i zostawią.Muszę kończyć.Napiszę później.
-Marco mogę?-zapukałam do drzwi brata.
-Jasne siostra.Ej!Co jest?
-Boję się,że mnie znienawidzą.Powinnam im powiedzieć o Martinie.
-Vilu,na pewno Cię nie znienawidzą.Uwierz mi.A jakby co to ja zawsze,ale to ZAWSZE będę z Tobą.Zerwe wtedy z nimi kontakt.
-Co?!Marco nie możesz!?Jesteś z Fran.Nie.Nie,nie mogłabym.
**Następny dzień-sobota**
Wstałam dopiero o 9.54.Co?Sobota,to sobota,ale musiałam nakarmić małą.Postanowiłam się ubrać(ten po prawej strony zestaw) i pójść do jej pokoju.Malutka leżała w łóżeczku z otwartymi zielonymi oczkami.Jej usteczka utworzyły się coś na kształt uśmiechu.Ona tak szybko rośnie.Gdy nakarmiłam Tinę,zeszłam na dół by zjeść śniadanie.
-Olgo?Gdzie jest mój braciszek?
-Poszedł do Resto by się spotkać z Fran i jakąś tam Waszą paczką.A poszedł sam,bo nie chciał Cię budzić-powiedziała po czym podała mi naleśniki z czekoladą.Mniaamm...Kiedy skończyłam zjeść poszłam na górę do swojego pokoju.Spojrzałam na komórkę,by zobaczyć która jest godzina.Miałam jedną nieodebraną wiadomość,od nieznanego numeru.
"Przyjdź do parku o 12.45,koło Resto Bandu.Musimy koniecznie porozmawiać.Nic Ci nie zrobię,ale muszę koniecznie się z Tobą spotkać.Nicolas."
Wszystkie wspomnienia mi powróciły,o których zdążyłam zapomnieć.Postanowiłam pójść i sprawdzić co ON ode mnie chce.
-Wychodzę!
-Gdzie córeczko?
-Yyy...Do Resto?Tak do Resto-powiedziałam po czym szybko umknęłam.Miałam jeszcze 10 minut do spotkania z Nicolasem.
**Marco**
Rozmawialiśmy z całą naszą paczką,gdy zadzwonił do mnie telefon.Tata.Oto taki widniał napis na mojej komórce.Natychmiast odebrałem.
-Coś się stało tato?
-Przyszła już do Ciebie Violetta?
-Nie.A miała?
-Wyszła jakieś 10 minut temu.Mówiła,że idzie do Ciebie.
-Ale jak to?!-teraz krzyknąłem,a przyjaciele którzy dotychczas się śmiali przerwali na widok mojej przerażonej miny.Wstałem natychmiast i podszedłem do okna by sprawdzić czy może jeszcze nie idzie.Jest!
-Jest!Taro widzę ją.Spokojnie,jeszcze po prostu nie doszła-powiedziałem po czym się rozłączyłem.Telefon schowałem i obserwowałem moją siostrę.Wyglądała jakby na kogoś czekała.Po chwili podszedł do niej ten...Ten...Skurwiel!!!Ten skurwiel,który ją zgwałcił!
**Viola-w tym samym czasie**
-Co ode mnie chciałeś Nicolas?
-Chciałem Cię zobaczyć oraz małą.Jak ona wygląda?Chciałbym też móc ją odwiedzać.
-Nie masz takiego prawa!
-Jestem jej ojcem!
**Marco-jeszcze w Resto**
-Zabije gnojka!-krzyknąłem po czym wyszedłem z baru,a za mną paczka.Gdy byłem coraz bliżej słyszałem ich rozmowę.
-Ojcem,którego nie ma wpisanego.Oraz Ojcem,który mnie zgwałcił!-w tym momencie nasi przyjaciele się zatrzymali.Gdy Skurwiel ich dojrzał,a w tym mnie spłoszył się.
-Pogadamy kiedy indziej.
-Spieprzaj stąd Skurwielu!!!
Po wszystkim wziąłem Vilu w ramiona.
-Wiedzą,prawda?
-Usłyszeli.Trzeba im  powiedzieć wszystko.
-Dobrze,ale...W domu.
-Słuchajcie wszyscy.Chodźmy do domu.Tam Wam wszystko powiemy.

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 1

**Violetta**
Obudziłam się kilka godzin później.Gdy spojrzałam w lewo zauważyłam Marco,który bawił się z Martiną.
-O!Hej siostra-odezwał się,gdy tylko mnie zauważył-Patrz Tini,kto się obudził.Twoja mamusia-mówił do niej.Mój brat jest często jak "tata" dla mojego słoneczka.Pomaga mi w wychowaniu jej.Tak samo tata,ale to Marco wie o wszystkim.Również o tym kto mnie zgwałcił.
-Zmieniłem pieluchę oraz nakarmiłem małą-powiedział po czym  pocałował mnie w policzek.
*5 godzin później-przed domem Castillo*
Wreszcie dojechaliśmy.Wzięłam małą na ręce,torbę podręczną Marca,Martini i swoją.Drzwi otworzyła Olga,która przejęła ode mnie torby i przywitała się ze mną i małą,a po chwili i Ramallo.Poszłam do pokoju mojej córki,który pokazała mi gosposia. Z powrotem uśpiłam moją córkę,po czym poszłam do siebie do pokoju by się przebrać,i poszłam do sypialni brata by wziąć go na spacer.
-Marco,idziesz na spacer?
-Jasne!
Poszliśmy wspólnie do pobliskiego parku,a potem zobaczymy.Idąc Marco śmiał się z min mojego oczka w głowie,kiedy zajmował się  nim gdy ja spałam.Spacerując parkiem doszliśmy do wielkiego budynku,a przed nim ludzi,którzy tańczyli i śpiewali.To miejsce było cudowne.Postanowiliśmy z brunetem wejść do środka.W środku zauważyliśmy naszą ciocię Angie rozmawiającą z jakimś mężczyzną w okularach,jedzących  ciastka.
-Angie?-zapytałam kobietę bardzo podobną do naszej matki.
-Violetta?Marco?Jak ja Was dawno nie widziałam!-rzekła po czym nas przytuliła.-Jak tam Martina?A u Was w porządku?
-U nas bardzo dobrze.A u Martiny doskonale-odpowiedział za mnie Marco.
-Chcecie się zapisać?
-A...Można jeszcze?
-Chodźcie.Pablo!To moi siostrzeńcy-Marco i Violetta.Chcieliby się zapisać do Studia.
-Proszę to Wasze karty zgłoszeniowe.Wypełnijcie je i przynieście jutro,dobrze?
-Dobrze.
-O!Francesko!Mogłabyś oprowadzić po Studiu Violette oraz Marco?
-Nie ma problemu Pablo.Chodźcie.Mam na imię Francesca Resto,ale mówcie na mnie Fran.A wy?
-Ja nazywam się Marco Castillo,a to moja młodsza siostra,Violetta.
-Młodsza?
-Tak.Ja mam 18,a ona 17.
-Ja też!Chodźcie poznacie moją paczkę.Hej ludzie!To jest Marco i Violetta Castillo.Nowi w Studio.To jest Camila,Ludmiła,Natalia,Maxi,Broudey,Leon,Andreas,Tomas i Diego.


Dziękuje za 126 wyświetleń w ciągu doby oraz Gabi Verdas za komentarz,który jest pierwszym na tym blogu ;)

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Prolog

**Violetta-lotnisko**
-Vil,mam coś dla Ciebie.Wiem,że zgubiłaś ostatnio pamiętnik dlatego kupiłem Ci drugi-powiedział mój brat Marco.
-Dziękuje Marco.Mógłbyś przetrzymać Martinę?-podałam mu nosidełko gdzie siedziała Martina ubrana w różowe ubranka z fioletowym kocem w kwiatki.Wzięłam od brata pamiętnik i schowałam do torebki,obiecując sobie,że jak wystartujemy,a Tini zaśnie zapiszę coś w pamiętniku.
-Dzieci!Chodźcie już-powiedział tata i wziął swoją wnuczkę.
*30 minut później*
Już wystartowaliśmy i właśnie lecimy do Buenos Aires.Siedzę przy oknie z Marco,a po środku nas Martina.Okey,wyciągnęłam z torebki swój nowy pamiętnik.
Drogi pamiętniczku,
jest to mój pierwszy wpis.Mam na imię Violetta i żyję już 17 lat.Mam również starszego brata,Marco.I najukochańszą  córeczkę Martinę,która ma miesiąc.Jak to możliwe,że mam już córkę,a nie miałam nigdy chłopaka?Martina nie jest akurat owocem miłości dwóch osób,a "owocem"gwałtu.Mimo wszystko,kocham ją.I będę ją zawsze już kochać oraz wychowam ją na porządną osobę.Liczę na lepsze życie w BA.Mamy tam ciocię Angie i babcię Anghelice.Nie mogę się doczekać aż je spotkam.To wszystko na chwilę obecną.Muszę się wyspać puki Tini śpi.